Kim jestem?

Odkąd pamiętam zawsze ciągnęło mnie do odkrywania ciekawych miejscówek w okolicy i do bliskiego kontaktu z naturą. Gęste bory, stare okopy, wąwozy czy opuszczone budowle to moje ulubione atrakcje młodości spędzonej na Lubelszczyźnie. Pasje pchnęły mnie do zdobywania laurów na olimpiadach przedmiotowych, a w końcu zaprowadziły na Międzywydziałowe Indywidualne Studia Matematyczno-Przyrodnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Później przyszedł czas na ciekawe wyzwania zawodowe, które w większości skupiają się na bezpieczeństwie, zarządzaniu ryzykiem i ciągłością działania oraz kierowaniu różnej maści zespołami w dużych organizacjach. 

Kiedy zaczęła się moja przygoda z Gruzją?

Gruzja jest w moim życiu obecna już od 20 lat. Jestem z nią związany rodzinnie, emocjonalnie, a po części nawet zawodowo. Wszystko zaczęło się na pierwszym roku studiów, kiedy kolega rzucił hasło, że poszukuje geografa na projekt badawczy w Gruzji. Dwa razy nie trzeba było mi powtarzać. Gruzja zawsze mnie ciągnęła ze względu na góry Kaukazu oraz długą i fascynującą historię. Pojechałem tam po raz pierwszy w 2001 r. i przepadłem. Gruzja jest moją miłością od pierwszego wejrzenia. Ujęli mnie tamci ludzie, urzekła przyroda i zachwyciła nieprawdopodobna różnorodność regionów. Mimo, że od 2001 r. zobaczyłem kawał świata na różnych kontynentach to jednak nigdzie nie ciągnie mnie tak jak właśnie do Gruzji.

Jakie były pierwsze podróże do Gruzji?

Zaczęło się w czasach studenckich, więc były to niskobudżetowe wyjazdy. Przyświecały im dwa zasadnicze cele – wykonanie badań i zebranie informacji naukowych oraz eksploracja turystyczna. A czasy były szczególnie (nie)ciekawe… Ówczesna Gruzja pod wieloma względami nie przypominała tej dzisiejszej. W letni dzień byliśmy jedynymi innostrańcami w Kazbegi (Stepancminda) a mnisi z Wardzii byli tak spragnieni kontaktu z przybyszami z innego kraju, że  chętnie zapraszali na suprę i wspinaczkę po ścianach kanionu. Z drugiej strony nocą w miastach budziły nas serie z Kałasznikowa (po kilku byliśmy już przyzwyczajeni), wioski i miasta tonęły w egipskich ciemnościach, nawet w tbiliskich hotelach brakowało wody, w całym kraju nie było żadnej działającej sygnalizacji ulicznej, a władza centralna szybko rozmywała się zaraz za rogatkami stolicy. Gruzja tamtych czasów była typowym państwem upadłym, za co największą cenę płacili zwykli ludzie. Szczerze cieszę się, że tamtej Gruzji już nie ma! 

Jak rozwijały się moje relacje z Gruzją?

Gruzińskie fascynacje zaowocowały kolejnymi wyjazdami, pracą magisterską Regiony i regionalizmy w Gruzji a integralność państwa, artykułami naukowymi i założeniem w 2004 r. pierwszego polskojęzycznego serwisu internetowego poświęconego Gruzji, czyli Kaukaz.pl. Portal powstał po to, aby przybliżyć Polakom odległy, zapomniany i niebezpieczny wówczas kraj. Przez pierwsze lata, wraz z ekipą Kaukaz.pl, działałem z potrzeby serca jako “nieformalny oddział agencji promocji Gruzji w Polsce”:) Publikowałem sporo treści na temat Gruzji, w tym materiały z kolejnych wyjazdów, odpisywałem na tysiące maili a nawet spotykałem się z grupami poznanych przez Kaukaz.pl nieznajomych, aby opowiedzieć im o tym niezwykłym kraju. W tamtym dziesięcioleciu często organizowałem wystawy zdjęć (również swoich) i wieczory a nawet festiwale o tematyce gruzińskiej. Byłem też częstym prezenterem na tzw. slajdowiskach. Oj, działo się! To były również czasy kiedy często gościłem w polskich mediach, zwłaszcza radio i telewizji, popularyzując Gruzję i komentując życie polityczne Tbilisi.  

Z biegiem czasu praca zawodowa pochłaniała coraz bardziej a skutkiem tego była ewolucja charakteru mojego zaangażowania w tematy gruzińskie. Zamiast organizacji i udziału w różnych wydarzeniach zacząłem przyjmować wizyty studyjne i stażystów z Gruzji. Gruzini poznawali polskie rozwiązania i metody transformacji państwa ze stadium demoluda do kraju członkowskiego Unii Europejskiej. Doradzałem gruzińskim agendom rządowym w zakresie zarządzania kryzysowego, ciągłości działania i bezpieczeństwa, a także szkoliłem samorządowców.

Moje związki z Gruzją nabrały szczególnego charakteru po tym jak oświadczyłem się pewnej Gruzince na wzgórzu Gergeti, przy murach zupełnie bezludnego wówczas monastyru Cminda Sameba, który widowiskowo góruje nad miasteczkiem Stepancminda.  

Uznanie i wyróżnienia ze strony Gruzinów

Moje rozmaite aktywności dostrzegli i docenili sami Gruzji. W 2007 r. Ambasador Gruzji w Polsce wręczył mi nagrodę specjalną ambasadora za promocję Gruzji w Polsce, zaś kilka lat później, już po agresji Rosji na Gruzję, Prezydent Gruzji przyznał mi jedno z wyższych odznaczeń państwowych, tj. Medal Honoru, za zaangażowanie w pomoc humanitarną oraz wspieranie rozwoju Gruzji polskim know-how.