09.05.2018 | Europa
Majówka za nami. Jak się okazuje, nasi zachodni sąsiedzi również ją obchodzą.
Nawet jeśli Niemcy niekoniecznie interesują Cię jako kierunek podróży- uwierz mi, Monachium to obowiązkowy punkt na mapie. Choć czasem ciężko w to uwierzyć, to niezwykłe miasto naprawdę w wielu aspektach jest „naj”- przoduje w gospodarce, biznesie, futbolu, słynie z samochodów, festiwali, najlepszego piwa i wpływowej kuchni oraz bogatej historii.
Jak to robią Bawarczycy?
Niemiecka nazwa miasta, czyli Munchen pochodzi od zwrotu „bei den Mönchen”, czyli przy mnichach. I rzeczywiście, to Benedyktyni byli mianowani przez księcia Bawarii, Henryka Lwa do organizowania targów, a architektura miasta rozwinęła się właśnie w pobliżu kościoła i klasztoru. Do dziś symbolem miasta jest Katedra Najświętszej Marii Panny z dwiema miedzianymi kopułami (Frauenkirche).
/
W jej wnętrzu mieści się grobowiec cesarza Ludwika IV Bawarskiego otoczonego przez posągi czterech klęczących rycerzy. Na posadzce przy wejściu widoczny jest ślad uznawany według legend za diabelską stopę. Podobno podczas budowy kościoła diabeł starał się do niej nie dopuścić. Pojawiały się różne wypadki opóźniające budowę. Jeden z budowniczych Jörg von Halsbach zatem zawarł układ z diabłem. Obiecał, że we wnętrzu budowli nie będzie widać okien. Diabeł mógł jedynie postawić krok w świątyni, nie mógł jednak do niej wejść. I rzeczywiście z perpektywy stopy widoczna jest jedynie ściana filarów. Halsbach bardzo sprytnie ukrył ogromny witraż za ołtarzem i zaprojektował wewnętrzne kolumny tak, że optycznie zdawały się na siebie nachodzić. Dzięki temu zachował duszę.
Fragment historii Bawarii można obejrzeć na elewacji Nowego Ratusza (Neues Rathaus), który jest również zaopatrzony w mechanizm zegarowy. O godzinie 12.oo oczom prechodniów ukazują się bawarskie figurki.
Poza bogatą historią, miasto jest prawdziwym skarbcem architektonicznych perełek. Warto zaznaczyć, że to tu pierwsze kroki stawiał Walter Gropius, założyciel Bauhausu. Można natrafić tu na naprawdę ciekawe posągi, takie jak ten:
Skąd rzeźba dzika w takim miejscu? Otóż w murach dawnego klasztoru od 1966 roku panuje tematyka myśliwska- w środku znajduje się natomiast niemieckie muzeum myśliwstwa i rybołówstwa. Trzeba przyznać, że świnka wywołuje uśmiech na twarzy.
Nie tak daleka od polskiej i przepyszna. Zwłaszcza jeśli nie stronisz od mięsnych, sycących potraw i jesteś piwnym smakoszem. Bawarczycy specjalizują się w przygotowywaniu różnego rodzaju mięs: golonek (Schweinschaxe), rolad, pasztetów, kiełbas i innych smakołyków.
O kuchni bawarskiej można by długo opowiadać. Niewątpliwie wpłynęła na kuchnie innych regionów i postrzeganie kuchni niemieckiej jako takiej. Warto jednak zwrócić uwagę na tradycyjne monachijskie śniadanie. Obowiązkowym elementem na porannym stole jest Munchner Weißwurst, czyli biała kiełbasa. Przynosi się ją zanurzoną w wodzie w specjalnej wazie. Do tego podawana jest delikatna, słodka musztarda i ciepły precel (Brezer).
Monachijczycy uwielbiają spotkania przy piwie, a święto Oktoberfest to niemal pierwsze skojarzenie na temat Bawarii. Piwa najlepiej napić się siedząc w oblanych bawarskim słońcem ogródkach piwnych albo Bierhalle z rodziną, przyjaciółmi, a nawet wśród nieznajomych, którzy z chęcią przynoszą własne, domowe zagryzki.
Poniżej zdjęcie z Viktualienmarkt, gdzie poza ogródkiem piwnym, zaopatrzyć się można w nie lada przysmaki: wiejskie sery, szynki albo gotowe przekąski.
l
/
Monachium jest niezwykle zielonym miastem, pełnym parków i miejsc do wypoczynku jak Ogród Angielski (niem. Englisher Garten). To największy miejski park na świecie.
Nie można zapomnieć też o wspaniałe j rzece Izarze, która funkcjonuje niemal jak Nil w starożytnym Egipcie- to tu toczy się życie. Pikniki, rowerowe wycieczki, a nawet surferzy (w jej odnodze, Eisbach)- ta rzeka widziała niemało.
To z Monachium pochodzi jeden z najbardziej pożądanych samochodów świata marki Bayerische Motoren Werke (BMW). Niedaleko siedziby marki w Monachium znajduje się muzeum BMW. Budowla ma kształt silnika.
Swoje miasto Monachijczycy nazywają Minga. Monachium zwiedziłam z Niemką pochodzącą z okolic Frankfurtu. Jakże zabawne było dla niej tłumaczenie mi, że Monachijczycy posiadają zupełnie inny akcent, a nawet dialekt. Bawarczycy to ludzie bardzo patriotyczni, więc działa to trochę jak w Katalonii- szczycą się swoim językiem i nie bardzo przejmują, gdy ktoś ich nie rozumie.
Dialekt bawarski jest raczej przyjemny dla ucha, ma nieco austriackich naleciałości, a jednak często niezrozumiały nawet dla osób świetnie znający niemiecki. Co ciekawe często usłyszymy tu na powitanie brzmiące znajomo Servus!
Przedstawione poniżej zdjęcie drzewka majowego (der Maibaum) zostało zrobione na Viktualienmarkt. Eksponowanie drzewka to już tradycja i swojego rodzaju konkurs między miastami. Maibaum powstaje z drewna świerku lub brzozy. Po usunięcu kory i gałęzi ozdabia się je wstążkami, figurkami oraz wieńcem. Dominują monachijskie kolory czyli biały i niebieski. Ciekawym zwyczajem w przeszłości było wykradanie drzewka majowego przez młodych mężczyzn w sąsiadującyh wioskach, jeśli zostało ścięte na jakiś czas przed postawieniem. Jego zwrot następował dopiero po zapłacie w postaci sporej ilości piwa wypijanego przez obie strony. Zwykle w dniu stawiania drzewka odbywa się również festyn.