07.10.2015 | Bez kategorii
W zasadzie trudno odpowiedzieć na to pytanie. Dla mnie Neapol (nazwa oznaczająca: Nowe Miasto) jest piękny, bo jest jedyny w swoim rodzaju i mam do niego niesamowity sentyment (wypad na Sylwestra na eramusowym wyjeździe). Jednak wiele osób, które zwiedziło to miejsce mówi bez pardonu, że jest to po prostu brzydkie, brudne i zaniedbane miasto.
Nie dla mnie. Wybierając się do stolicy Kampanii nocowałam w portowym miasteczku Pozzuoli, w którym nota bene wychowywała się Sofia Loren. Z Neapolu pochodzi wiele ważnych ludzi kina, m.in. reżyser Paolo Sorrentino i ikona włoskiego humoru- Toto. To położone u samego podnóża uśpionego wulkanu Wezuwiusza nad zatoką Morza Tyrreńskiego, z pobliskimi przepięknymi wysepkami Capri i Ischia, od wieków pełniło niesamowicie ważną rolę ośrodka kulturalnego Europy (z naszych rodaków odwiedzali go Sienkiewicz, Staszic i Słowacki). To tam narodziła się włoska pizza, porcelana Capodimonde i uroczy język neapolitański.
Wypełnione restauracjami uliczki są urządzone często w bardzo tradycyjny sposób, na ścianach wiszą zdjęcia sprzed lat, które dokumentują wielopokoleniowość miejsca. Trafimy jednak też na ekskluzywne i nowoczesne miejsca. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Czyli pizza, dla której smaku można umrzeć (tak pyszna). Nie wpadajmy jednak w pogrzebowy nastrój, bo miasto jest najprawdziwszą kwintesencją tradycyjnej kuchni włoskiej, której po prostu nie da się nie spróbować wybierając się do tętniącego życiem Neapolu. Pizza neapolitana jest z pozoru prosta (stąd często używane określenie povera– biedna, bo wynaleziona przez lud neapolitański), ale iście przepyszna i oparta o najlepsze produkty.
Kuchnia neapolitańska to jednak nie tylko wyśmienita pizza. Miasto uważane za kolebkę takich klasycznych przepisów jak makaron z sosem pomidorowym oraz spaghetti z owocami morza. Jak na miasto portowe przystało, spodziewajmy się wielu przysmaków z Morza Tyrreńskiego oraz licznych targów rybnych. Jedną z ciekawych potraw jest paranza czyli mieszanka morskich żyjątek z krewetkami i kałamarnicą. Co ciekawe, jeden z deserów słynnych na całe miasto przypominające polską wielkanocną babkę został wynaleziony przez polskiego króla Stanisława Leszczyńskiego i wdrożony w Neapolu jako baba napoletano. Warto wiedzieć, że neapolitańczyków nazywa się mangia folgie (jedzący liście) z uwagi na ilość zjadanych warzyw- bakłażanów, cukinii, szpinaku.
Chaos to słowo, które trudno pominąć opisując stolicę Kampanii. Iście zwariowany ruch uliczny i sposób jazdy samochodem, (ponad)szablonowy włoski temperament, złodzieje na skuterach (scippatori), targi, port- może się podobać bądź nie. Quartieri Spagnoli to odradzana do odwiedzania przez turystów dzielnica objęta wpływami Camorry. Muszę jednak przyznać, że gdy przypadkowo się w niej znalazłam (w biały dzień), nie odczuwałam jakiegokolwiek zagrożenia. Jak w każdym włoskim mieście, Neapol to również deptaki i butiki.
Panorama miasta to labirynt wąskich uliczek z porozwieszanym między kamienicami praniem, położonych na stromych wzgórzach, kapliczek na każdym rogu i rodzinnych sklepów, przez co przemierzając miasto poczujemy się jak w starym włoskim filmie. Łatwo się w nich zagubić, jednak to, czego nie należy omijać to: